Najlepsi żużlowcy świata ścigali się w Warszawie
W sobotę Warszawa była światowa stolicą żużla. Około 50 tysięcy kibiców dopingowało żużlowców podczas ORLEN Oil FIM Speedway Grand Prix of Warsaw, w ktorym triumfował Jack Holder przed Bradym Kurtzem, który został nowym liderem klasyfikacji. Zawodnik ORLEN Teamu, Bartosz Zmarzlik był ósmy.
Dla Bartosza Zmarzlika weekend na PGE Narodowym nie należał do najbardziej udanych. Zawodnik ORLEN Teamu w kontrowersyjnych okolicznościach odpadł już w pierwszej rundzie sprintu i tym razem nie zgarnął dodatkowych punktów. W zawodach głównych od początku miał swoje problemy.
Po dwóch wyścigach pięciokrotny Indywidualny Mistrz Świata na żużlu miał na swoim koncie zaledwie jeden punkt. W końcówce rundy zasadniczej było już lepiej. Polak pokazał się z dobrej strony w 16. biegu, w którym przez cztery okrążenia gonił Czecha Jana Kvecha i minął go tuż przed metą. W 18. wyścigu nie pozostawił już wątpliwości - wygrał w świetnym stylu i awansował do półfinału.
W nim nieoczekiwanie triumfował Polak, ale nie Bartosz Zmarzlik, a jego kolega z ORLEN Oil Motoru Lublin - Dominik Kubera, który do tej pory miał na swoim koncie tylko 6 punktów. W drugim półfinale zwyciężył startujący z dziką karta Patryk Dudek i to ci dwaj Polacy awansowali do finału.
W finale jednak lepiej spisali się dwaj zawodnicy z Australii. Zamieszanie na pierwszym łuku wykorzystał Jack Holder, który triumfował przed Bradym Kurtzem. Trzeci był Dudek.
- Marzenia i ambicje były zdecydowanie wyższe, ale nie zawsze wychodzi tak, jak by się chciało. Taki jest sport – działamy dalej - powiedział po zawodach Bartosz Zmarzlik, który w klasyfikacji generalnej po dwóch rundach zajmuje 2. miejsce z 33 punktami. Niespodziewanym liderem jest Kurtz, który w tym sezonie debiutuje jako stały uczestnik cyklu. Kolejna runda Grand Prix (trzecia z dziesięciu) odbędzie się w sobotę 31 maja w Pradze.