Triumf Kota i podium Stocha w Wiśle, historyczne wydarzenia dla kobiecych skoków
Tegoroczny weekend z zawodami Letniego Grand Prix w Wiśle (HS134) był wyjątkowo udany dla reprezentantów Polski. Sobotni konkurs wygrał Maciej Kot, dla którego było to pierwsze od blisko 9 lat zwycięstwo na tym poziomie. Trzeci był Kamil Stoch. Historyczne wydarzenia miały miejsce w rywalizacji pań.
Na starcie polskiego weekendu Letniego Grand Prix mężczyzn stanęło dziewięciu Biało-Czerwonych. Trener Maciej Maciusiak zdecydował się powołać Klemensa Joniaka, Macieja Kota, Dawida Kubackiego, Andrzeja Stękałę, Kamila Stocha, Pawła Wąska, Jakuba Wolnego, Aleksandra Zniszczoła oraz Piotra Żyłę.
Sobotni konkurs na Skoczni im. Adama Małysza zakończył się zaskakującym, acz szczęśliwym dla nas rozwiązaniem. Otwierający pierwszą serię Maciej Kot odniósł pierwsze od blisko 9 lat zwycięstwo w zawodach Letniego Grand Prix. 34-latek poszybował na odległość 127,5 m oraz 132,5 m i tym samym triumfował z przewagą 3,2 punktu nad Austriakiem Niklasem Bachlingerem. Trzeci był Kamil Stoch (126 m i 130 m), który powrócił na podium zawodów najwyższej rangi po trzyletniej przerwie, a do drugiej lokaty zabrakło mu zaledwie 0,1 punktu.
Z dobrej strony zaprezentowali się dziesiąty Dawid Kubacki (123,5 m i 127 m) oraz sklasyfikowani ex aequo na dwunastej pozycji Aleksander Zniszczoł (122,5 m i 123,5 m) oraz Piotr Żyła (123,5 m i 121 m). Pozostali Polacy nie przeszli kwalifikacji.
- Jestem bardzo zadowolony, radość jest wielka. Zwycięstwo przed swoją publicznością, a następnie Mazurek Dąbrowskiego. Piękne chwile. Nie będę jednak ukrywał, że również jestem zaskoczony. Nie zamierzam teraz pisać bajek, że przyjechałem we wspaniałej formie do Wisły, aby udźwignąć rolę faworyta i wygrać ten konkurs. Przyjechałem tu z wiedzą, na co mniej więcej mnie stać, na jakie skoki i poziom. Te skoki, na tę chwilę, były na wysokim poziomie. Nie sądziłbym jednak, że jest to poziom, który może pozwolić na walkę o najwyższe laury w Letnim Grand Prix - powiedział po sobotnim sukcesie Maciej Kot.
- Taki konkurs to duża nagroda za trud, cierpliwość, zaangażowanie i wyrzeczenia. Super, to nagroda dla całego zespołu. Szczególnie dla mojego sztabu, który uwierzył we mnie, że jeszcze jestem w stanie skakać na najwyższym poziomie. Cieszę się, że to wszystko zaprocentowało - stwierdził trzeci Kamil Stoch.
W niedzielę w Wiśle, podobnie jak tydzień wcześniej w Courchevel, testowano grupowy format zawodów "High Five". W pierwszej serii zawodnicy są podzieleni na 10 pięcioosobowych grup. Awans do finału uzyskuje po dwóch najlepszych skoczków każdej grupy oraz 5 "szczęśliwych przegranych" z najlepszymi wynikami. Finaliści mają zerowane noty punktowe przed drugim skokiem.
Rozgrywany w loteryjnych warunkach wietrznych konkurs przyniósł niespodziewane rezultaty. O ile pewnym zwycięzcą został Niklas Bachlinger (135,5 m i 136 m), o tyle zaskoczeniem była druga lokata, którą zajęli ex aequo Kazach Danił Wasiljew i Bułgar Władimir Zografski.
Na przepisach nowego formatu najbardziej skorzystał Piotr Żyła. Dwukrotny mistrz świata po pierwszej serii (121 m) zajmował dwudziestą czwartą pozycję. W finale ten skok nie miał jednak znaczenia i dzięki próbie na odległość 121,5 m wiślanin ukończył konkurs na czwartym miejscu, tuż przed Kamilem Stochem (133 m i 124 m). Ósmy był Maciej Kot (133,5 m i 121 m), jedenasty Dawid Kubacki (128 m i 125,5 m), z kolei dwunasty Aleksander Zniszczoł (123 m i 126,5 m).
Historyczny przebieg miały zawody Letniego Grand Prix pań. W sobotę najlepsze wyniki w karierze zanotowały siódma Anna Twardosz i jedenasta Pola Bełtowska. W niedzielę było jeszcze lepiej. Twardosz zajęła piątą pozycję - najlepszą w zawodach najwyższej rangi w dziejach kobiecej reprezentacji Polski. Nową "życiówkę" ustanowiła również dziesiąta Pola Bełtowska. Punkty do klasyfikacji generalnej cyklu zdobyła również Nicole Konderla (29. i 22. pozycja).
Oba konkursy pań zakończyły się identycznym układem na podium zawodów. Dwukrotnie ze zwycięstwa cieszyła się Słowenka Nika Prevc, druga była Japonka Nozomi Maruyama, a trzecia Kanadyjka Abigail Strate.
W klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix prowadzi Bachlinger (330 pkt.) przed - nieobecnymi w Wiśle - Philippem Raimundem (160) i Mariusem Lindvikiem (150). Piąty jest Stoch (134), siódmy Kot (132), a dziewiąty Żyła (118). U pań lideruje Prevc (345), drugie miejsce zajmuje Strate (280), trzecie - Maruyama (260), z kolei na dziewiątej pozycji sklasyfikowana jest Twardosz (110).
Kolejne zawody Letniego Grand Prix odbędą się za cztery tygodnie, 13-14 września na normalnej skoczni (HS97) w Rasnovie. W Rumunii przeprowadzone zostaną po dwa konkursy indywidualne kobiet i mężczyzn.