Życiówka Pawła Wąska w Zakopanem
Za nami weekend z Pucharem Świata w skokach narciarskich w Zakopanem. Dla reprezentacji Polski rywalizacja na Wielkiej Krokwi zakończyła się dwoma piątymi miejscami. W sobotę taki wynik uzyskał nasz zespół, z kolei w niedzielę - Paweł Wąsek.
Na starcie tegorocznego weekendu z Pucharem Świata pod Tatrami pojawiło się pięciu reprezentantów Polski. Trener Thomas Thurnbichler powołał medalistów rozegranych tydzień wcześniej krajowych mistrzostw - Pawła Wąska, Kamila Stocha i Jakuba Wolnego, a ponadto szansę występu na Wielkiej Krokwi otrzymali Dawid Kubacki i Aleksander Zniszczoł.
Sobota w Zakopanem stała pod znakiem pierwszego konkursu drużynowego w obecnym sezonie Pucharu Świata w skokach narciarskich. Do rywalizacji przystąpiło 10 reprezentacji narodowych. Barw gospodarzy bronili Zniszczoł, Stoch, Kubacki oraz Wąsek.
Po obiecującej serii próbnej (Biało-Czerwoni zajęli czwartą pozycję z niedużą stratą do podium), konkurs nie rozpoczął się udanie dla naszej kadry. Po słabszej próbie Aleksandra Zniszczoła nasz zespół zajmował siódmą pozycję. Dzięki kolejnym skokom Polacy zdołali awansować na piąte miejsce, które utrzymali w rundzie finałowej, ale na walkę o podium nie było już mowy.
Trzeci rok z rzędu pod Giewontem najlepsi okazali się Austriacy, którzy prowadzili w konkursie od pierwszej do ostatniej grupy zawodników. W skład zwycięskiej ekipy weszli Jan Hoerl, Maximilian Ortner, Stefan Kraft i Daniel Tschofenig. Rzutem na taśmę drugie miejsce wywalczyli Słoweńcy, którzy w ostatniej rundzie wyprzedzili ostatecznie trzecich Norwegów.
Pocieszająca dla polskich kibiców była nieoficjalna klasyfikacja indywidualna zawodów. Paweł Wąsek po skokach na 133. oraz 138. metr zajął piąte miejsce. Lepsi od 25-latka okazali się tylko Jan Hoerl (137 m i 141 m), Anze Lanisek (138,5 m i 144 m), Daniel Tschofenig (132 m i 135 m) oraz Johann Andre Forfang (142 m i 132,5 m).
Jak się okazało, klasyfikacja z drużynowych zmagań okazała się prorocza dla naszego reprezentanta w niedzielnym konkursie indywidualnym. W pierwszej serii Paweł Wąsek poszybował na 136. metr i na półmetku rywalizacji zajmował siódmą lokatę. W finale lider Biało-Czerwonych lądował metr dalej i awansował na piąte miejsce. Tym samym wyrównał swój najlepszy wynik w karierze, który wcześniej odnotował 4 stycznia w Innsbrucku.
- To nie były idealne skoki. Myślę, że mogę być zadowolony z fazy lotu, ale odbicie nie do końca funkcjonowało, tak, jak podczas całego weekendu. Pierwsze był na pewno spóźnione, takie wyczekane do końca, a to finałowe... sam nie wiem, bo już tyle emocji we mnie było, że to czucie było zaburzone. Ale na pewno coś by się znalazło do poprawy – analizował swój niedzielny występ Wąsek.
– Bardzo miło się siedzi na miejscu dla lidera i ogląda się to, co robią rywale, ale oczywiście koniec końców chciałoby się skakać jako ten ostatni i po prostu postawić kropkę nad „i” – dodał reprezentant Polski.
Punkty do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata wywalczyli również dwudziesty czwarty Kamil Stoch (133 m i 125,5 m) i dwudziesty szósty Dawid Kubacki (132 m i 120 m). Awansu do finału nie wywalczył trzydziesty czwarty Aleksander Zniszczoł (127 m) oraz - zdyskwalifikowany za nieregulaminowy kombinezon - Jakub Wolny.
Zwycięzcą konkursu został Daniel Tschofenig (136 m i 139,5 m). Triumfator Turnieju Czterech Skoczni wyprzedził o 7,3 punktu Johanna Andre Forfanga (137 m i 136 m). Podium uzupełnił Jan Hoerl (136 m i 140 m). O sporym pechu może mówić Anze Lanisek, który po pierwszej próbie na 145. metr prowadził z wyraźną przewagą. W finale Słoweniec uzyskał 130 metrów i spadł na czwartą pozycję.
W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata prowadzi Tschofenig (1056 pkt.) przed Hoerlem (976) i Piusem Paschke (848). Paweł Wąsek z dorobkiem 304 punktów zajmuje trzynastą pozycję.
Następne zawody Pucharu Świata rozegrane zostaną 25-26 stycznia na Skoczni im. Heiniego Klopfera (HS235) w Oberstdorfie. Będą to pierwsze konkursy w lotach narciarskich w obecnym sezonie.