Koszykówka to dynamiczna dyscyplina sportu, która w połączeniu z przyjaznym, rodzinnym klimatem potrafi przyciągnąć dzieci i młodzież do lokalnych klubów sportowych. Jednym z takich miejsc jest UKS Bryza Kolbudy, który nie tylko szkoli młodych zawodników, ale przede wszystkim stawia na rozwój poprzez radość z gry i wspólne działanie.
Zaczęło się od pasji
Są kluby, w których trenerzy wywodzą się spośród wychowanków, a ich zaangażowanie i pasja inspirują kolejne pokolenia. Taką właśnie drogę przeszło wielu członków Bryzy Kolbudy.
- Zacząłem trenować w Bryzie, bo to lokalny klub, a zajęcia odbywały się blisko mojego domu. Na pierwszy trening zapisał mnie tata. Choć wcześniej niewiele wiedziałem o koszykówce, od razu ją polubiłem – wspomina Piotr Lubojemski, 16-letni zawodnik, który rozpoczął swoją przygodę z koszykówką siedem lat temu.
- Trenujemy cztery razy w tygodniu. Czasem skupiamy się na obronie, czasem na ataku, a innym razem ćwiczymy rzuty. Najbardziej lubię to, że ciągle uczę się czegoś nowego i coraz lepiej mi wychodzi. Najtrudniejsza jest obrona – jeśli ktoś jest silny i masywny, to trudno odebrać mu piłkę – mówi 12-letnia Maja Dopierała.
Miejsce, gdzie każdy ma szansę
Zarówno Piotr, jak i Maja swoją pasję do sportu odkryli właśnie dzięki zajęciom w Uczniowskim Klubie Sportowym Bryza Kolbudy. To jeden z najaktywniejszych młodzieżowych klubów koszykarskich na Pomorzu. Celem nie jest tutaj wyłącznie szkolenie mistrzów, lecz budowanie zespołowości, rozwijanie umiejętności i dobra zabawa.
– Zdecydowaliśmy się na Bryzę, bo mieszkamy pod Kolbudami, a o klubie słyszeliśmy wiele dobrego. Panuje tu rodzinne podejście – każde dziecko, niezależnie od poziomu talentu czy warunków fizycznych, ma szansę się rozwijać i uczestniczyć w zajęciach – opowiada Maciej Kwiatkowski, ojciec trójki dzieci trenujących w Bryzie.
Rodzinny klub z historią
Klub, który powstał w Kolbudach, to prawdziwe dzieło życia rodziny Szymkiewiczów – znanej w sportowym środowisku nie tylko na Pomorzu. Ich zaangażowanie przez ostatnie 20 lat zaowocowało rozwojem wielu młodych koszykarzy.
Nasze życie kręci się wokół koszykówki praktycznie cały tydzień, od rana do wieczora. Pracujemy w szkole w Kolbudach, gdzie realizujemy program sportowy. Po południu prowadzimy treningi klubowe. Istniejemy już ponad 20 lat i cały czas się rozwijamy. Działamy również w Pruszczu Gdańskim. Obecnie szkolimy dzieci od 7. do 15. roku życia – mówi Jacek Szymkiewicz, prezes UKS Bryza Kolbudy. – W klubie mamy obecnie prawie 300 zawodników. W tym sezonie zgłosiliśmy aż 22 drużyny do rozgrywek Pomorskiego Okręgowego Związku Koszykówki – dodaje.
Wyniki to nie wszystko
W wielu klubach presja wyników przesłania prawdziwy sens sportu młodzieżowego. Jacek Szymkiewicz zauważa, że promowanie wyłącznie medalistów to droga donikąd.
– Finansowo wspiera się głównie kluby odnoszące sukcesy na arenie ogólnopolskiej, a nie powinno tak być. W programie Sportowy ORLEN widać już inne podejście – tam liczy się liczba zaangażowanych dzieci. I to właśnie takie inicjatywy mogą zbudować silną reprezentację Polski – podkreśla.
Nowoczesne podejście do rozwoju
Wsparcie Sportowego ORLENU jest realną pomocą dla klubów, takich jak Bryza Kolbudy.
- Te środki pozwalają nam nie tylko organizować treningi czy obozy, ale także prowadzić warsztaty psychologiczne i dietetyczne. To przekłada się na lepszy rozwój dzieci i poprawę jakości szkolenia. To również ważne dla trenerów – bo jeśli trener czuje się dobrze w klubie, to jego praca automatycznie przynosi lepsze efekty – mówi Dariusz Babacz, trener i tata 13-letniego Maksymiliana.
Babacz trafił do Bryzy dzięki swojej pasji do koszykówki, którą sam uprawiał na poziomie I i II ligi. Dziś trenuje swojego syna i innych młodych zawodników.
Dziewczyny też grają!
Wychowanką Bryzy jest również trenerka Oliwia Radoń, odpowiedzialna za szkolenie dziewczynek z roczników 2014–2015.
– Koszykówka nie jest tylko dla wysokich. Każdy znajdzie tu swoje miejsce – i wyżsi, i niżsi. To sport, który nie tylko rozwija fizycznie, ale też wychowuje. Najlepiej wspominam czasy, kiedy sama grałam, dlatego namawiam dzieci, by przeżyły podobną przygodę – śmieje się trenerka.
Koszykarskie marzenia bez granic
A jakie marzenia mają inni młodzi zawodnicy?
– Chciałabym zagrać o mistrzostwo Polski. Albo nawet świata, jeśli się da. To byłoby super! – mówi z błyskiem w oku Maja Dopierała.