Sportowy ORLEN

Jego wysokość Klub Wysokogórski Trójmiasto

Daleko od gór, na północnym krańcu Polski działa ośrodek, który od 75 lat gromadzi ludzi zafascynowanych wspinaczką górską i sportową. Klub Wysokogórski Trójmiasto łączy doświadczenie kolejnych pokoleń z energią młodych. Dzięki temu wyróżnia się na sportowej mapie kraju i stale poszerza swoją społeczność.

W klubie można spotkać osoby, które wspinają się od kilku miesięcy, jak i tych, którzy pozostali wierni tej pasji przez dekady. W szeregach KWT są kilkuletnie dzieci stawiające pierwsze kroki na ściankach, młodzież walcząca o medale, ale i seniorzy, dla których wspinaczka pozostaje sposobem na życie. Na Pomorzu szukają miejsc, w których mogą trenować, integrować się i dzielić doświadczeniem.

– Przygodę ze wspinaczką zacząłem w te wakacje. To sport, który rozwija ciało i psychikę. To wartościowa aktywność. Sprawia mi to frajdę, bo lubię wspinać się na wysokości – mówi Mateusz Gajewski.

- Najbardziej pociąga mnie satysfakcja ze zrobienia ciężkiej drogi, że się ją dobrze przepracowało. Wolę linę od boulderu (wspinaczka na bloku skalnym bez asekuracji – przyp.). Na linie trzeba mieć partnera do asekuracji, więc częściej uprawiam bouldering – dodaje Nikola Bieszke, która wspina się od pięciu lat.
 

Młode liderki

W klubie sportowy kierunek wyznaczają dwie zawodniczki: 15-letnia Maja Juścińska i 17-letnia Maja Ciesielska. Obie wspinają się od 2017 roku i już mają na koncie złote medale mistrzostw Polski juniorek.

- W naszym regionie wspinaczka sportowa dopiero od kilku lat rozwija się w sposób systematyczny i profesjonalny. Udało się nam stworzyć warunki do szkolenia dzieci i młodzieży, co już przynosi efekty. Najlepszym dowodem są sukcesy Mai Juścińskiej i Mai Ciesielskiej – naszych najbardziej utytułowanych zawodniczek. W tym roku obie zakwalifikowały się do mistrzostw świata juniorów w Helsinkach. To dla nas ogromna satysfakcja, bo pokazuje, że konsekwentna praca i cierpliwość naprawdę procentują – podkreśla Rafał Samól, trener główny i koordynator sekcji sportowej KWT.

Ciesielska przyznaje, że wspinaczka otworzyła przed nią nowe możliwości. – Zdarza się, że zaczepiają mnie ludzie, których nie znam. To bardzo miłe. Nigdy się nie spodziewałam, że to dojdzie do takiego poziomu. Sama prowadzę zajęcia na ściankach, co daje mi opcje rozwoju nie tylko w samym wspinaniu, ale także w pracy.

Jej treningowa rutyna jest wymagająca. – Ćwiczę cztery razy w tygodniu na ściance, każda sesja trwa około dwóch–trzech godzin. Zaczynam rozgrzewką, potem część ogólna, czasem dodatkowe ćwiczenia na chwytotablicy albo podciąganie z ciężarem. Potem samo wspinanie, a na koniec rozciąganie. Do tego dwarazy w tygodniu siłownia, wzmacnianie słabości i wychodzenie z kontuzji. Najczęściej robię to przed szkołą, by później mieć więcej czasu – opisuje trzykrotna mistrzyni Polski juniorek w boulderingu i mistrzyni Polski juniorek w prowadzeniu.
 

Klub bez własnej ściany

Społeczność skupiona wokół KWT liczy dziś ok. 650 aktywnych członków. W sekcjach wspinaczkowych w Trójmieście trenuje aż 500 dzieci. Klub działa jednak bez własnego obiektu sportowego.

- Siedzibę mamy w Baszcie Białej, do której odwiedzin zachęcamy, bo to piękna, średniowieczna budowla. W tej chwili staramy się o pozyskanie obiektu, by wybudować własną ściankę wspinaczkową. Mamy duże wsparcie władz Gdańska i wierzymy, że uda się doprowadzić ten projekt do końca – mówi Piotr Piechowski, członek zarządu KWT odpowiedzialny za współpracę i projekty.
 

Program, który daje większe szanse

Silnym impulsem rozwoju była współpraca z programem Sportowy ORLEN. – Dzięki niemu możemy wspierać sekcje wspinaczkowe w całym Trójmieście. Środki pozwalają finansować sprzęt sportowy, usługi fizjoterapeutów, rehabilitantów czy dietetyków. To ogromna szansa i mamy nadzieję, że uda się kontynuować tę współpracę – dodaje Piechowski.
 

Pasja, adrenalina i wspólnota

Dlaczego wspinaczka przyciąga tak wielu ludzi? – Wspinaczka ma w sobie coś wyjątkowego. To zmaganie z wysokością i własnymi ograniczeniami, a przy tym ogromna dawka adrenaliny, której nie daje każdy sport. Najbardziej fascynuje możliwość przełamywania lęków i intensywne emocje, jakie się z tym wiążą. Dzięki temu ta dyscyplina wyróżnia się na tle innych – mówi Bartek Żakieta, twórca inicjatywy „Daj Blok – wspinanie na peryferiach 3miasta”, współpracującej z KWT.

A klub to nie tylko sport, ale i wspólnota ludzi, którzy chcą dołożyć cegiełkę do jego rozwoju. – Społeczność górska nie skupia się tylko wokół Tatr. Pasjonatów znajdziemy w całej Polsce. Większość zaczyna od przechadzek po górach, potem szuka czegoś więcej – wspinaczki, wyższych szczytów, wyjazdów za granicę. Łączy nas wspólna pasja, więc organizujemy się i działamy – podsumowuje Grzegorz Żalikowski, członek KWT od dekady.