Sportowy ORLEN

Tutaj w palanta grają całe rodziny. I sięgają po najwyższe laury

Jego korzenie sięgają XV wieku. Przez setki lat palant był ulubioną grą zespołową Polaków. Mówi się, że to polscy emigranci, uprawiając tę dyscyplinę sportu, dali podwaliny pod amerykański baseball. Dzisiaj grają w niego całe rodziny, a palant staje się ciekawą alternatywą dla piłki nożnej, siatkówki, czy koszykówki.

Półkolonia z palantem w roli głównej

Kampa to nazwa chwytu w grze w palanta. Wykonuje ją zawodnik, który chwyta w locie odbitą piłeczkę jedną ręką. W Słubicach od 2022 r. działa klub o właśnie takiej nazwie. Stowarzyszenie Palantowe Kampa Słubice tworzy obecnie około 50 osób dorosłych i tyle samo dzieci i młodzieży w wieku od 7 do 16 lat zrzeszonych w tzw. Młodej Kampie.

W pierwszej połowie sierpnia 2025 roku, dzięki dofinansowaniu z projektu Sportowy ORLEN, zorganizowano tu półkolonie dla młodych zawodników.

– To pierwsza taka palantowa półkolonia w Polsce. Trwała siedem dni. W tym czasie kładliśmy nacisk na rozwój ogólny, trenowaliśmy grę w palanta, ale nie tylko. Uczestniczyliśmy w zajęciach ze sportów walki, graliśmy w tenisa, byliśmy na strzelnicy sportowej. Integrowaliśmy się, bawiliśmy,  a wszystko z palantem w tle – opowiada Mirosław Dębiec, nauczyciel wychowania fizycznego oraz założyciel klubu.
 

Od lekcji pokazowej do prężnego klubu

W 2019 r. ogólnopolski program #palantpowraca zawitał do Słubic. W Szkole Podstawowej nr 3 przeprowadzono lekcję pokazową.

– Został sprzęt, więc zaczęliśmy grać na lekcjach i po zajęciach. Na początku grali uczniowie, ale szybko pojawił się pomysł, żeby spróbowali też dorośli. Na krótkie ogłoszenie na Facebooku odpowiedziało 18 osób. W miarę jedzenia apetyt wzrastał i w styczniu 2022 r. założyliśmy oficjalnie stowarzyszenie – wspomina trener Dębiec.

Przez ostatnie 3,5 roku klub bardzo się rozwinął, głównie za sprawą młodzieży, która bardzo chętnie przychodzi na zajęcia.

– Gram od samego początku, gdy powstał klub. To nietypowy sport, ale wybrałam go, bo moja rodzina często chodziła na treningi. Spodobało mi się i zostałam. To, co lubię najbardziej to adrenalina, gdy trzeba odbić albo złapać piłkę – mówi 12-letnia Lena Bieniek.

– Mimo że zajęcia są trzy razy w tygodniu, to dzieci chodzą na nie bardzo chętnie. Trening jest najważniejszy i można powiedzieć, że determinuje nasz rytm życia – przyznaje Julita Dobysz, mama 13-letniej Leny.
 

Od pierwszych odbić do sportowych marzeń

Młodzi zawodnicy bardzo chwalą sobie treningi. A jest ich sporo, bo aż trzy razy w tygodniu.

– Staramy się, żeby treningi były urozmaicone. Czerpiemy z wielu dyscyplin, m. in. z piłki ręcznej, czy koszykówki. Największą trudnością dla dzieci jest trafienie piłeczki kijem palantowym. Wydaje się to proste, ale podczas zawodów, gdy jest stres i adrenalina, to wcale nie jest tak łatwo – przyznaje Arkadiusz Tomczyk, główny trener Młodej Kampy.

Latem zawodnicy trenują na orliku ze sztuczną murawą albo na boiskach trawiastych. W sezonie jesienno-zimowym treningi odbywają się w hali. To gra, w której ważna jest szybkość, precyzja, spryt, szybki i mocny odrzut piłki.

– Na treningach uczymy przede wszystkim zdrowej rywalizacji i aktywnego spędzania czasu. To dyscyplina koedukacyjna, w ośmioosobowej drużynie muszą być dwie dziewczynki, dlatego chłopcy i dziewczęta trenują razem – tłumaczy trener. – Podoba mi się, gdy mi coś wychodzi, gdy zaliczę dobre odbicie, albo udaje mi się kampowanie – przyznaje 10-letni Krzysztof Tomczyk.

Z kolei 8-letniej Poli Woronowicz przypadła do gustu najbardziej atmosfera na treningach.

– Poznałam tu nowe koleżanki i kolegów. W przyszłości chciałabym grać na najważniejszych turniejach, ale na razie trudności sprawia mi łapanie piłeczki w jedną rękę. Wiem, że na pewno niedługo się tego nauczę – mówi dziewczynka.
 

Sportowy ORLEN daje nowe możliwości

Kampa Słubice, choć jest młodym klubem, to ma już nie lada sukcesy. Drużyna seniorska jest dwukrotnym mistrzem Polski, a po piętach depczą im już młodsi koledzy. Juniorzy Kampy również mają na koncie złoty medal, zdobyty na pierwszych Mistrzostwach Polski Juniorów w 2024 r., w których rywalizowało 8 zespołów.

– Dzięki temu, że znaleźliśmy się w programie Sportowy ORLEN, możemy zaproponować młodzieży jedne zajęcia tygodniowo więcej. Oprócz tego zorganizowaliśmy też półkolonie, jeździmy na turnieje ogólnopolskie, a na naszych obiektach odbywały się np. dwudniowe mistrzostwa szkół podstawowych. Mogliśmy też ubrać nasze dzieci w piękne, nowe stroje – wylicza z dumą trener Dębiec.