27.06.2008

Polacy zakończyli rywalizację na Rajdzie dos Sertoes

Załoga ORLEN Team Krzysztof Hołowczyc / Jean-Marc Fortin zajęła drugą pozycję w klasyfikacji generalnej ostatniego etapu Rajdu dos Sertoes plasując się zaraz za kierowcą fabrycznego Volkswagena Ginielem de Villiers (1) i przed Jeanem Azevedo (3) jadącym Mitsubishi. Szybka, bardzo równa jazda polskiego zespołu podczas ostatnich etapów rajdu pozwoliła załodze ORLEN Team znacząco zmniejszyć stratę do lidera spowodowaną początkowymi problemami technicznymi auta. Finalnie samochodowy zespół zakończył rywalizację na 15 pozycji oraz 5 miejscu w klasyfikacji Pucharu Świata FIA. Wśród motocyklistów ORLEN Team rewelacyjnie na dos Sertos wypadł debiutant Jakub Przygoński, który na dzisiejszym etapie zajął siódmą pozycję, a w generalce rajdu został sklasyfikowany jako 11 (1 miejsce w klasie). Kapitan zespołu, Jacek Czachor zajął dziś ósme miejsce i na tej samej, wysokiej pozycji zakończył rajd (2 miejsce w klasie). Marek Dąbrowski w brazylijskim rajdzie był 63 w klasyfikacji generalnej (2 miejsce w klasie).

Dzisiejszy etap zwyciężył motocyklista Mark Coma (1) przed Cyril Despres (2) i Jordi Viladoms (3). Całość rajdu zwyciężył Brazylijczyk jadący Hondą José Hélio (1) przed Francuzami rywalizującymi na motocyklach KTM Cyrilem Despres (2) i Davidem Casteu (3).

Na mecie Rajdu dos Sertoes zawodnicy ORLEN Team podsumowali zmagania na Brazylijskich trasach:

To był świetny odcinek, trochę piaszczysty z dużą liczbą wydm. Część OSu jechaliśmy po bezpośrednio po plaży, co sprawiało nam ogromna przyjemność. Kiedy wyprzedziliśmy de Villiers trochę spuściliśmy z tonu, bo odcinek był bardzo trudny nawigacyjnie i Jean-Marc nie chciał zrobić żadnej pomyłki. W konsekwencji tego wyprzedzania przyjechaliśmy dziś pierwsi na metę odcinka, bo startowaliśmy jako drudzy i było to bardzo przyjemne. Wszyscy czekali na Volkswagena, a tu nagle pojawił się Nissan obrandowany VERVĄ.

Podsumowując cały rajd, to najbardziej szkoda nam tej awarii skrzyni biegów na drugim etapie. Posiadamy już diagnozę tego, co stało się naszej skrzyni, a mechanicy pracują nad usprawnieniem wadliwego elementu. Awaria potwierdza jak bardzo trzeba dbać o sprzęt podczas wymagających prób rajdów cross country. Błędy techniczne bolą jednak znacznie bardziej niż własne. Gdyby ich nie było to zapewne zajęlibyśmy bardzo dobrą pozycję zaraz za Volkswagenami. Na odcinkach momentami toczyliśmy walkę z Millerem i de Villiers. Jak podkreślają znawcy cross country jesteśmy w tej samej lidze co oni i ścigamy się o wszystko. Patrząc na miejsca oesowe widać, że potrafimy szybko jeździć i robimy postępy o czym świadczą wysokie 2-3 pozycje zajmowane na długich OSach.

Jesteśmy na 5 pozycji w klasyfikacji FIA, a na 15 w generalce. Trudno jest mówić o ściganiu się z lokalnymi samochodami, gdyż oni jechali trochę inna rywalizację: nie mieli np.: maratonu, a ich samochody są o 500 kg lżejsze. W zasadzie powinniśmy być ujęci w oddzielnej klasyfikacji wyłącznie w ramach Pucharu FIA. – Krzysztof Hołowczyc

Dzisiaj był taki odcinek, który lubię. Brakowało mi tylko mocy w moim motocyklu o pojemności 450 cm3. Ale dobrze mi się jechało. W pewnym momencie OSu dogonił mnie Kuba, który startował 2 minuty za mną i w tej najtrudniejszej partii jechaliśmy razem, stąd też między innymi jego dobry czas. Szkoda tylko, że tak niewiele zabrakło naszemu młodemu debiutantowi do poprzedzających go rywali – gdyby ten odcinek był troszkę dłuższy, to może by sie przebił. W generalce jestem ósmy (w klasie drugi) i to jest moje najwyższe miejsce jakie zająłem dotąd w Brazylii. W szczególności to cieszy, ze względu na tegorocznych konkurentów, z którymi nawiązałem rywalizację: Faria, Rodrigues czy Coma to zawodnicy ze ścisłej światowej czołówki. – Jacek Czachor

Bardzo szybko jadący debiutant Rajdu dos Sertoes, a zarazem najmłodszy zawodnik ORLEN Team dodał:

Dzisiejszy odcinek jechało mi sie bardzo dobrze i szybko. Wystartowałem z 21 pozycji i ciągle kogoś wyprzedzałem. Trasa była poprowadzona po plaży, jechałem przy samym brzegu w zasadzie wjeżdżając czasami do wody z prędkością 160-170 km/h. W dalszej części OS zeszedł trochę głębiej w ląd, gdzie ścigałem się po niewielkich wydmach. Dogoniłem Jacka Czachora i dojechaliśmy razem do mety.

Jestem bardzo zadowolony, że udało sie zająć tak wysoką lokatę w moim debiutanckim występie w Brazylii. Bardzo dużo zawdzięczam mechanikom, którzy otoczyli odpowiednią troską mój motocykl i nie miałem żadnych przygód technicznych. Z dnia na dzień awansowałem w generalce, gdy inni zawodnicy mieli albo jakiś problem nawigacyjny, albo ulegali wypadkom. Zapewne pomogły mi również wskazówki moich starszych kolegów z ORLEN Teamu. Zarówno Jacek jak i Marek przekazali mi ogromna wiedzę na temat ścigania, w zadzie chyba powiedzieli mi wszystko czego nauczyli się przez osiem lat ścigania się w cross country. Ale jeszcze dużo przede mną – uczę się jak jeździć. Moi starsi koledzy dają mi bezcenne wskazówki, ale na trasie odcinka sam musze je wdrażać w życie. – Jakub Przygoński

Więcej na www.orlenteam.pl