Czachor 16. w klasyfikacji generalnej Dakaru
Dwunasty etap Rajdu Dakar 2006 potwierdził bardzo regularną jazdę Jacka Czachora w tegorocznym maratonie. Reprezentant ORLEN Team uzyskał 18 czas na dzisiejszym odcinku specjalnym i nadal zajmuje 16 miejsce w łącznej klasyfikacji. Polski zawodnik odrobił część strat do wyprzedzających go bezpośrednich rywali, Holendra Henka Knuimana i Hiszpana Gerarda Farresa Guela.
- Po raz pierwszy w historii moich startów w Dakarze jestem w Gwinei. To był bardzo ciężki etap, jak każdy w tym rajdzie. Przez pierwsze 200 kilometrów jechałem wręcz jedna ścieżką i na dodatek bardzo dziurawą. Jadę w grupie motocyklistów startującej co pół minuty i nie mogę jechać tak szybko jakbym chciał. Powód jest prosty – w kurzu nic nie widzę. A sam etap bardzo ładny. Jestem przede wszystkim zaskoczony ilością kibiców przy drodze. Są ich tysiące. Na trasie mieliśmy także bodaj dwadzieścia przejazdów przez wodę, z tego trzy dość poważne. Pomagałem dzisiaj na OS-ie Chilijczykowi Carlo de Gavardo, który „utopił” swój motocykl. Gdy do niego dojechałem to zaczął już naprawę, ale „nie miał prądu”. Wysiadł mu akumulator. Ja mam w swoim motocyklu taką specjalna wtyczkę na takie właśnie sytuacje i dzięki temu „pożyczyłem mu prądu”. Trwało to jakieś półtorej minuty. Uruchomiliśmy silnik w jego motocyklu, który z rur wydechowych wyrzucał wodę, ale de Gavardo etap ukończył. Cieszę się, że mu w tym pomogłem. Uważałem dzisiaj, aby się nie przewrócić i nie uszkodzić motocykla. Pamiętałem przecież, że w Labe, po etapie typu maraton nie ma moich mechaników. Muszę sam wymienić koła, bowiem opony są całkowicie zdarte, odpowietrzam także przedni hamulec, który przysparzał mi dzisiaj trochę kłopotów. Przede wszystkim musze jednak wymienić filtr powietrza, który jest już bardzo zakurzony. Silnik zaczyna już nawet przerywać. Myślę, że godzina, półtorej powinny mi wystarczyć na wykonanie tych czynności obsługowych. Musze przecież się jeszcze trochę przespać. Dzisiaj startowaliśmy o godzinie 3:30 w nocy, a aby jutro pojechać normalnie i być skoncentrowanym to musze przespać się przynajmniej pięć godzin - powiedział reprezentujący ORLEN Team Jacek Czachor.
Reprezentant Polski ma szansę na nawet dłuższy sen, bowiem start pierwszego motocyklisty planowany jest około godziny 7:00.
Carlo de Gavardo chwalił po OS-ie postawę kapitana ORLEN Team. Czachor chciał również pomóc mającemu kłopoty Peterowi Ullevalseterowi. W jednym z kół w motocyklu Norwega zapaliła się pianka zwana potocznie musem. W tej sytuacji koleżeńska pomoc była jednak niemożliwa.
Jutrzejszy dzień może być bardzo trudny dla przesądnych. Trzynasty etap zostanie rozegrany trzynastego i na dodatek w piątek. Zawodnicy po starcie w Labe, w Gwinei będą mieli do pokonania 567 kilometrów do Tambacoundy w Senegalu. Na trasie odcinek specjalny o długości 348 kilometrów.
Dalsze informacje i zdjęcia „copyright free” w rozdzielczości prasowej na stronach:
www.orlenteam.pl i www.holek.pl
Wyniki „na żywo” na oficjalnej stronie Rajdu Dakar 2006: www.dakar.com