14.01.2006

Pozostało 110 kilometrów

8933 kilometry przejechali już zawodnicy rywalizujący w tegorocznej edycji Dakaru. W stawce pozostali już tylko najlepsi z najlepszych. Po ostatnim „prawdziwym” etapie dojechali dzisiaj do stolicy Senegalu. Jest wśród nich reprezentant ORLEN Team Jacek Czachor. Polak odnotował czternasty rezultat podczas czternastego etapu i awansował na czternaste miejsce w łącznej klasyfikacji. Do upragnionej mety nad Lac Rose (Czerwone Jezioro) pozostało już tylko 110 kilometrów. Przed ostatnim etapem Kapitan ORLEN Team traci zaledwie 58 sekund do renomowanego Davida Fretigne i o 1 minutę i 14 sekund wyprzedza Gellesa Algay’a.

W Dakarze na Jacka Czachora już tradycyjnie czekała grupa polskich kibiców i przedstawicieli miejscowej Polonii. Szczęśliwy kapitan ORLEN Team dzielił się pierwszymi wrażeniami z kolejnego startu w najtrudniejszym rajdzie świata. Czachor jest już bardzo bliski ustanowienia rzadkiego rekordu: znalezienia się zawsze na mecie Dakaru, we wszystkich swoich startach w maratonie.

- Szkoda, że mam minutę straty do Davida Fretigne. To jest raczej jutro nie do odrobienia. Fretignie na lekkim motocyklu Yamaha jest nawet faworytem jutrzejszej próby. Francuz pojechał dzisiaj bardzo dobrze nawigacyjnie. Ja niestety trochę pobłądziłem, podobnie jak jadąca ze mną grupa bodaj trzydziestu motocyklistów. Bardzo dużo stracił ubiegłoroczny zwycięzca Dakaru Cyril Despres, który miał najwyraźniej spore kłopoty ze znalezieniem szlaku. Przed nami jeszcze tylko krótki odcinek nad Czerwonym Jeziorem. Jutro muszę pojechać tak, aby nie dać się dogonić Algay’owi i utrzymać dotychczasową pozycję. To bardzo miłe znaleźć się po raz siódmy u celu. Chciałem być w tym rajdzie w pierwszej dziesiątce, ale dostałem kontrowersyjną karę i nie udało się. Jestem jednak w pierwszej piętnastce, po raz czwarty w mojej karierze. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy, także dlatego, że jako reprezentant Polski osiągnąłem metę najtrudniejszego rajdu świata - powiedział Jacek Czachor.

Dzisiejszy etap liczył 634 kilometry. Rozpoczął się „dojazdówką” o długości 107 kilometrów. Zawodnicy rywalizowali następnie na próbie sportowej (254 km). Po kolejnej, przebiegającej po asfalcie sekcji drogowej (273 km) osiągnęli metę etapu zlokalizowaną w ogrodach hotelu Le Meridien nad Atlantykiem.

Jutro pożegnanie z Dakarem 2006 tradycyjnym, krótkim jak na warunki tego rajdu etapem o długości 110 kilometrów. Odcinek specjalny przebiegający częściowo plażą i brzegiem Czerwonego Jeziora (Lac Rose) liczy tylko 31 kilometrów.

Z ostatniej chwili: Organizatorzy Dakaru 2006 postanowili odwołać jutrzejszy, ostatni odcinek specjalny rajdu. Nie będzie pomiaru czasu na próbie liczącej 31 kilometrów, a tylko tzw. wolny przejazd. Decyzja taka została podjęta po tragicznych wypadkach podczas dwóch ostatnich etapów, podczas których zginęło dwoje dzieci.

Dalsze informacje i zdjęcia „copyright free” w rozdzielczości prasowej na stronach: www.orlenteam.pl
Wyniki „na żywo” na oficjalnej stronie Rajdu Dakar 2006: www.dakar.com