17.08.2007

Rajd Brazylii – ORLEN Team w czołówce

Podczas VIII etapu Rajdu Dos Sertoes Marek Dąbrowski uplasował się po raz kolejny na 6 miejscu z czasem 2:03:39, awansując tym samym w klasyfikacji generalnej na 8 pozycję. W klasie Marathon Open Marek pozostaje nadal niekwestionowanym liderem z przewagą ponad 3 godzin nad drugim zawodnikiem, Brazylijczykiem Rogerio Boechatem. Jacek Czachor osiągnął metę wczorajszego etapu na 15 miejscu z czasem 2:09:41, utrzymując 10 pozycję w genralce. W klasie 450 Super Production Jacek nadal zajmuje 4 miejsce.

Zawodnicy mieli do pokonania 170-kilometrowy, szybki odcinek specjalny. Co jest rzadkością w rajdach cross country, różnice w osiąganych czasach nie przekraczały kilkunastu sekund. Zwycięzcą przedostatniego etapu został Cyril Despres z czasem 1:55:47, odrabiając prawie 5 minut do lidera klasyfikacji generalnej, Brazylijczyka Jose Helio Rodriguesa (2:00:30). Różnica wynosi jednak aż 9 minut, które mogą okazać się niemożliwe do odrobienia podczas piątkowego, ostatniego odcinka specjalnego. Z drugim czasem na mecie zameldował się Francisco Lopez (1:56:50), startujący motocyklem Honda 450 – główny rywal Jacka Czachora do tytułu Mistrza Świata FIM w klasie 450. Na trzecim miejscu przyjechał kolega Cyrila Despresa z teamu Gauloises, David Casteu (1:58:16).

MAREK DĄBROWSKI: Przedostatni odcinek rajdu był dla mnie pomyślny, aczkolwiek nie uniknąłem kilku problemów. Pierwszym z nich okazała się awaria GPS-u. Sytuacja była o tyle trudna, że musiałem sam kontrolować prędkość i oszacować, w których momentach powinienem zwolnić, aby nie przekroczyć dozwolonej szybkości w strefach z ograniczeniami. Mam nadzieję, że mi się to udało. W przeciwnym razie grozi mi niestety kara czasowa, co mogłoby się wiązać z utratą dobrego 8 miejsca w klasyfikacji generalnej rajdu. Drugim problemem, który zdarzył mi się podczas odcinka to zepsuty roadbook, który przez całą długość trasy musiałem przewijać ręcznie. Jest to czynność dosyć uciążliwa i pracochłonna. Nic dodać, nic ująć - z elektroniką na VIII etapie byłem na bakier. Jednak pomimo problemów i padającego deszczu, trasę udało mi się pokonać szybko, w dobrym tempie. Cieszę się również z wyprzedzenia brazylijskiego zawodnika Dimasa Mattosa, nad którym po dzisiejszym starcie zyskałem 1,5 minuty przewagi. Czwartkowy etap nie był trudny technicznie, a start Jacka był również bardzo udany. Dalsze miejsce i strata kilku minut jest wynikiem tylko i wyłącznie słabszego silnika.

W piątek zawodnicy mają do pokonania ostatni etap rajdu z Aracaju do Salvador. Trasa przejazdu będzie miała długość 404 km, z krótkim, 103-kilometrowym odcinkiem specjalnym. Głównym zadaniem zawodników ORLEN Team będzie utrzymanie ciężko wypracowanych pozycji.

Więcej informacji oraz zdjęcia na www.orlenteam.pl