Równa, szybka jazda motocyklistów ORLEN Team Pech nie opuszcza Hołowczyca
Na dzisiejszym etapie dobrze spisali się motocykliści ORLEN Team. Pierwszym z Polaków, który zameldowali się na mecie odcinka był Jacek Czachor (17 miejsce), niedługo po nim przyjechał jadący bardzo równo debiutant Rajdu dos Sertoes - Jakub Przygoński (28). Marek Dąbrowski był dzisiaj osiemdziesiąty. Samochodowa załoga ORLEN Team Hołowczyc / Fortin przez pół etapu jechała bardzo szybko odrabiając straty z poprzedniego dnia. Niestety wypadek przekreślił szanse na dobry wynik. Hołek dojechał do mety na 42 miejscu.
Wśród motocyklistów podczas dzisiejszej próby najszybszy okazał się Brazylijczyk José Hélio przed 4 zawodnikami z teamu KTM: Cyril Despres (2), Mark Coma (3), David Casteu (4), Jordi Viladoms (5).
Spośród kierowców samochodowych czołówka wyglądała bardzo podobnie do dnia wczorajszego, ponownie triumfował: Giniel de Villiers (1), Mark Miller (2) - kierowcy fabrycznego teamu Volkswagena, trzecie miejsce zajął João Antônio Franciosi.
Dziś rajdówka w barwach VERVY powróciła po wczorajszej awarii na trasę etapu. Przyczyną usterki, było „ukręcenie się” wałka sprzęgłowego - to niezwykła rzadka przypadłość w rajdowych autach. Do końca nie wiadomo było, czy serwis zdąży na czas wymienić uszkodzony element. Samochód musiał zostać holowany z trasy odcinka do kolejnego biwaku, a był do przebycia dystans ponad 250 km w trudnym terenie. Mechanikom zostało niewiele czasu na nocną naprawę Nissana. Operacja się jednak powiodła i załoga Hołowczyc / Fortin wystartowała o czasie do 3 etapu rajdu. Przez większą cześć trasy zespół spisywał się rewelacyjnie. W połowie odcinka reprezentanci Polski zajmowali wysoką trzecią lokatę. Pechowo na jednym z zakrętów terenówka Hołka wypadła z drogi i znalazła się w rowie. Z pomocą przyszli miejscowi kibice, którzy pomogli wyciągnąć auto. Strata spowodowana wypadkiem była jednak zbyt duża by ponownie nawiązać rywalizację z kierowcami z czołówki.
Początek etapu jechało się nam bardzo dobrze, podróżowaliśmy całkiem niezłym tempem i w połowie etapu byliśmy na trzecim miejscu z niewielka stratą do dwóch 2 fabrycznych Volkswagenów. Zanosiło się znów na niezły wynik. Niestety na jednym z zakrętów, było bardzo ślisko i wpadliśmy do rowu, gdzie po pas było błoto. Staraliśmy się wyciągnąć samochód, ale nie było na to szans, dopiero miejscowi kibice udali się do wioski po ciężarówkę i wyciągnęli nas z opresji. Trwało to ponad godzinę, więc znowu ponieśliśmy dość duże straty - powiedział Krzysztof Hołowczyc
Nadchodzący etap jest najbardziej wymagającą próbą spośród wszystkich na Rajdzie dos Sertoes. To 431 kilometrowy maraton, podczas którego zabronione jest korzystanie z pomocy serwisowej. Etap będzie wymagał od kierowców niezwykle technicznych umiejętności oraz szczególnej uwagi podczas nawigowania. Zawodnicy będą musieli przeprawiać się przez szybkie, górskie partie oraz przeprawy rzeczne ze śliskimi skałami.
4. runda – etap maratoński Niquelândia (GO) – Paranã (TO) piątek 21 czerwca
DI (dojazdówka) – 46km
TE (Odcinek Specjalny) – 431km
DF (dojazdówka) – 5km
TD (taras dzienna) – 431km
Więcej informacji oraz zdjęcia na www.orlenteam.pl